Skutki diety LOW CARB cz. I

Subiektywnie o tym co się zmieniło, jak zdecydowałam się przejść na nisko węglowodanowy sposób odżywiania

Po pierwsze…

a tym samym najważniejsze dla mnie, to ogromna poprawa stanu moich jelit. Niemal z dnia na dzień ustały wzdęcia, przelewania, kłucia i bóle brzucha. Odczuwane kiedyś już od pory śniadania i męczące mnie przez cały dzień.

Po drugie

Od momentu przejścia na odżywianie gęste odżywczo, poziom odczuwanej przeze mnie energii utrzymuje się na stałam poziomem. Co za tym idzie, nie odczuwam spadków energii czy tak zwanych “zjazdów”. Kiedyś zasypianie po obiedzie było normą, dziś już takie zjawisko już nie występuje.

Nawet kiedy za oknem pada, a ciśnienie leci na łeb na szyję, ja pozostają w tzw. formie.

Nie dopada mnie również przesilenie związane z wejściem w kolejną porę roku czy zimowa chandra.

Odczuwana energia jest stabilna zarówno w krótkich odcinakach czasu np. w ciągu dnia, jak i dłuższych tj. tygodnie czy miesiące.

Opisany przeze ze mnie skutek diety low carb, jest także niezwykle pomocy za kierownicą, kiedy masz do przyjechania kilka set kilometrów,. Bycie uważanym i koncentracja nie ma nic wspólnego z ospałością i zmęczeniem.

Po trzecie

Nie chodzę głodna, mimo iż jem dwa lub trzy posiłki na dobę. Kiedyś było ich 6, a ja po około 1,5h od posiłku albo byłam głodna albo miałam na coś ochotę. Dziś wiem, że przyczyną takiego stanu rzeczy była niska gęstość odżywcza spożywanych przeze mnie posiłków.

Objętościowo były one duże, jednak nie szło za tym nic więcej. Jadłam bardzo dużo warzyw, owoców oraz węglowodanów w postaci kasz, pełnoziarnistego pieczywa, natomiast tłuszcz zwierzęcy oraz biało występowały w bardzo znikomych ilościach.

Po czwarte

Długo odczuwana sytość po wartościowych posiłkach sprawia, że nie myślę o jedzeniu, nie tracę aż tyle czasu na planowanie i stanie przy garach. Śmiało mogę powiedzieć, że jem zdecydowanie mniej i rzadziej.

Kiedyś, wyjeżdżając, choć na jeden dzień, zabieram ze sobą co najmniej 5 pudełek z jedzeniem (głównie węglowodany). Dziś już tego nie robię. Po porządnym posiłki jestem w stanie nie jeść przez 6,7 godzin.

Podsumowujące ten punt: dla mnie zmiana sposób odżywiania to niesamowita oszczędność czasu i – co dla niektórych może być zadziwiające – także pieniędzy.

Dziś gotuję bardzo proste i szybkie posiłki. A te które wymagają dłuższego przygotowania wkładam do piekarnika lub wolnowaru i niejako robią się same. 

Po piąte

Jestem zdecydowanie bardziej spokojna na co dzień, oraz w sytuacjach kiedy jestem głodna. Kiedyś nie można było do mnie wtedy podejść, byłam wściekła i zła. Jakby z klapkami na oczach myślałam tylko o tym, że muszę zjeść. 

Po szóste

Nie mam ochoty podjadać, a chęć na słodkie przekąski jest zdecydowanie mniejsza.

Jak widać nie jestem tym samym, dobrym klientem dla producentów żywności mocno przetworzonej (w tym słodyczy ;-).  Uważam, to za jeden z głównych powodów, dla których diety nisko węglowodanowe mają w pewnych kręgach tak zły P.R. ;-).

Tyle na dziś.

Druga część wpisu na temat zmian jakie zaszły w moim życiu po przejściu na dietę nisko węglowodanową już za tydzień. Stay tuned!

PAMIĘTAJ JEDNAK O TYM, ŻE…

Żadna dieta nie wyleczy Cię z zaburzeń odżywiania. Nie licz na to, że kolejna dieta “załatwi” sprawę za Ciebie. 

Pierwsze  co musisz zrobić to dość/wrócić “do punktu zero”. To neutralne miejsce, w którym jedzenie jest tylko jedzeniem.

Obszar, w którym podchodzisz do niego bez większych emocji, tym samym jesz wszystko i – przede wszystkim – jesz bez wyrzutów sumienia.

W punkcie “zero” znaczenie jakie nadajesz jedzeniu maleje lub nawet przestaje istnieć. Nie liczysz kalorii. To punkt, w którym nie myślisz o jedzeniu, w ono jest tylko paliwem dostarczanym każdego dnia. Paliwem niezbędnym do życia.

Tutaj nie wpadasz w panikę kiedy nie ma jedzenia ani w sytuacji gdy zjesz za dużo.

Kiedy odrobisz lekcje w tym temacie, dopiero wtedy możesz zmienić sposób odżywiania – już z inną motywacja, inną intencją. Poziom: “nie mogę”, “nie zasługuję” przestaje istnieć, rodzi się nowy: “chcę zadbać o sobie /poprawić samopoczucie czy stan moich jelit”, “chcę utrzymać zdrowie dlatego zmieniam, wybieram to co mi służy, po czym czuję się dobrze”.

To jest możiwe.

To jest do zrobienia.

Jak zatem zresetować zainfekowane ustawienia twojego systemu? Zajrzyj do mojej książki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *