O tym, co mi nie wyszło Cz. II

Zapraszam się do ciągu dalszego podróży o moich niepowodzeniach i potknięciach.

Wracając do ubiegłotygodniowego tematu omówię kolejne pięć niepowodzeń, wpadek czy jak kto woli błędów.

Robię to po, żeby pokazać Ci, że popełnianie gaf jest wpisane w ludzką naturę. Choc myślę, że zwierzaki też czasem popełniają błędy – dają się nabrać czy zaufają nie temu, kto jest tego wart.

Pierwszy anty-sukces

Nieudolnie wychodziłam z zaburzeń odżywiania przez ponad 18 lat. Przez ten czas przerobiłam wszystkie dostępne metody i pomysły na pozbycie się tego problemu.

Tylko jeden okazał się skuteczny, i o nim waśnie piszę w książce mojego autorstwa. Więcej o książce znajdziesz tutaj:

Strona sprzedażowa – Natalia Karwińska – Myśl jest tylko myślą (nataliakarwinska.com)

Drugi anty-sukces

Pierwsze dwa lata mojego macierzyństwa.

To był jeden z najtrudniejszych okresów w moim życiu. Wszystko było nie tak. Nie wychodziło mi w tamtym czasie nic – bycie mamą, żoną, przyjaciółką, córką, siostrą. Dla mnie porażka goniła porażkę, a wszystko przez to, że nie dawałam sobie prawa do błędów, a co ważniejsze do proszenia o pomoc.

Kochane i dzielne mamy! Jeśli którejś z Was jest Ci ciężko i źle, i masz czasem poczucie, że nie wychodzi, że to nie tak miło być, wiedz, że Cię rozumiem!

Pamiętaj proszę: robisz wszystko najlepiej jak umiesz. W związku z tym, że nie ma szkół jak być dobrym rodzicem – wszystko testujemy od razu w praktyce, na dzieciach, na partnerach, na samych sobie – więc siłą rzeczy bywa rożnie.

Trzeci anty-sukces

W niejednej relacji z drugim człowiekiem życiu, popełniłam błąd lub gafę. Powiedziałam coś co kogoś uraziło, oceniłam pochopnie, zaufałam za bardzo. Życie. Każdy z nas tego doświadczył. I doświadczać będzie.

Czwarty anty-sukces

Niski poziom sprzedaży mojej książki, i kilka literówek. Mimo to w dalszym ciągu uważam, że treści w niej zawarte są niezwykle wartościowe.

Piąty anty-sukces

Mało co, w tak długim odcinku czasu mi nie wychodzi jak nauka jazdy na nartach. Co ciekawe – to nie wychodzenie wcale mi nie przeszkadza…. ;-). Może kwestia wieku ma tutaj znaczenie? Z nikim się już nie ściągam, niczego nie chcę już udowadniać. Może już do końca życia będę się “uczyć”? Akceptuję taki stan rzeczy i całkiem mi z tym dobrze.

Jakiś czas temu, będą na stoku narciarskim mój syn sprawił mi komplement (w mojej był to opinii komplement).

Dodam, że Jasio jeździ znacznie lepiej i szybciej ode mnie. Możesz się domyślać, że różnica poziomów umiejętności narciarskich każdego z nas jest spora. Pomimo tego, Jasio koniecznie chciał jechać za mną. Nieprzekonana do końca zgodziłam się na taki układ.

Janek wykazał się ogromną wyrozumiałością, jechał za mną cierpliwie, w moim żółwim tempie. Nagle zatrzymał się i mówi: “Mama, Ty jesteś świetna w hamowanie! Ja tak nie umiem hamować!” Coś co dla mnie mogłoby być porażką – moja wolna jazda – dla niego była czymś atrakcyjnym i niemożliwym do osiągnięcia.

Jak widać – hamować też trzeba umieć.

Często jest tak, że coś co kiedyś było porażką czy błędem, dziś okazuje się doświadczeniem czy wręcz ogromną wartością jaką zaprosiliśmy do swojego życia.

Nagroda za starania

Doceniaj się nie tylko za sukcesy. Doceniaj się pomimo błędów, gaf czy tego, że coś nie wyszło. Doceniaj siebie za wysiłek i starania, a nie efekt końcowy, bo tego nie jesteś w stanie przewidzieć w 100% (znów: życie!)

Na dbanie o siebie, czy życzliwe słowo nie trzeba sobie zasłużyć. Nie czkej na specjalne okazje, by okazać sobie troskę.

Publikuję ten post w Walentynki, święto zakochanych. A gdyby tak poświętować związek samej z sobą? zakochać się w sobie na co dzień, razem z gafami które popełniamy?

Dziękuję, że dotarłaś aż tutaj.

Natalia

Dzięki, że jesteś!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *