Pieniądze i inne zasoby

Czy pieniądze są aż tak ważne? A może ich brak najlepiej się sprawdza jako wymówka, żeby czegoś nie robić?

Pieniądze. Temat kontrowersyjny, czasem niewygodny, zarówno dla tych, którzy je mają oraz dla tych, którzy deklarują ich brak.

Nasunęła mi się ostatnio myśl, że często (nie zawsze) przeceniamy rolę pieniędzy, a ich pozorny lub rzeczywisty brak często jest dobrą wymówką do tego, by czegoś nie robić.

Co mam na myśli?

Otóż to, że pieniądze wcale nie są naszą główną wartością i zasobem, dzięki któremu możemy być aktywni i dbać o siebie. Mimo tego, wielokrotnie słyszałam, że ktoś ćwiczy, wyjeżdża itp. bo “ma kasę”. Tak jest pewnie wygodniej i bezpieczniej: zrzucić odpowiedzialność na czynniki zewnętrze. Trudno przed samym sobą przyznać się, że jesteśmy bierni i po prostu nie chce nam się o siebie zadbać. Postanowiłam przyjrzeć się tematowi bliżej i oto jakie nasuwają mi się wnioski.

Zasobami są nie tylko pieniądze. Naszą wartością jest czas jaki mamy – zarówno ten wolny, jaki ten, który nam jeszcze pozostał, ludzie, który nas otaczają, a przede wszystkim CHĘCI. Tak, uważam, że jeśli czegoś bardzo pragnę znajdę sposób, żeby to osiągnąć. Oczywiście zgadzam się z tym, że pieniądze dużo ułatwiają, równocześnie uważam, że nie są one jedynym warunkiem decydującym o tym, czy coś robimy lub nie. Powiem więcej. Nie łódź się, że nagle wygrywając w totka, odstawisz browar, wstaniesz z kanapy i przebiegniesz maraton, zaczniesz ćwiczyć czy zdrowiej się odżywiać. Nie. Będziesz siedział dokładnie tak samo jak siedziałeś, tyle tylko, że kanapa będzie nowa, telewizor większy, a wino w kieliszku z górnej półki. Nic więcej się nie zmieni.

I tu nasuwa mi się pytanie. Czy faktycznie wykorzystujemy to co mamy w 100%? Czy korzystasz z tego, że jesteś zdrowy i sprawny? Czy widzisz to, że Twoim zasobem są również rodzina i przyjaciele? Możliwości jakie masz oraz talenty?

Wierz mi, nie musisz mieć butów do biegania za 500 zł. Jasne, jeśli tylko chcesz i Cię na nie stać to kup. Jednak, kiedy brak Ci kasy, nie traktuj braku drogich butów jako pretekstu by nie biegać. Firmowe ubrania same nie pobiegną. Serio. Musisz być jeszcze TY. Albo: PRZEDE WSZYSTKIM – TY.

Nie stać Cię na trenera personalnego? Kup karnet na siłownie. Lub zacznij ćwiczyć on line w domu. Szukaj, pytaj, kombinuj tak, by – w dobrym celu wykorzystać to co masz! Nie czekaj na gwiazdkę z nieba, nie czekaj aż ktoś Cię znajdzie i zmusi, by wstać z kanapy. Wyjdź i zobacz ile dobra jest wokół, ile cudownych ludzi, dzięki którym poszerzasz horyzonty, nagle lądujesz w miejscu, w którym zawsze chciałeś być, lub w takim, o którym nawet nie śniłeś.

Czas się obudzić.

Dbajcie o siebie aktywnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *